“Zapał twórczy, natchnienie, czy też sprzyjające mi szczęście czerpię zdecydowanie z tego co mnie otacza, ale staram się, aby to co zwykłe i przeciętne nabrało innego znaczenia.”
Anna Kozak
Tematyka, którą porusza Pani w książce „Okna” nie jest łatwa. Kiedy narodził się pomysł na napisanie książki ? Jak długo zajęło Pani napisanie książki?
Debiutowałam zbiorem opowiadań „Klara i anioł” w 2007 roku, „Okna” to moja druga książka, jak łatwo zauważyć minęło siedem lat. „Dojrzewam, rosnę, starzeję się, w zależności od nastroju. Taki przywilej. Jestem tym, co czuję”. Myślę, że słowa jednego z moich bohaterów najlepiej opisują proces powstawania powieści. Kiedy narodził się pomysł? Z pewnością kilka lat temu.
Kto najbardziej Panią wspierał podczas pisania?
Nie mogę wymienić żadnej konkretnej osoby, która wspierałaby mnie podczas pisania. Oczywiście w życiu staram się otaczać samymi dobrymi ludźmi poświęcając im czas i uwagę, na szczęście mam takich blisko siebie, ale pisanie jest dla mnie sprawą osobistą, wtedy najważniejsze są dla mnie postaci, których świat tworzę i o których losie decyduję. W przypadku „Okien” wszystkich zamknęłam w szpitalu psychiatrycznym z niebem w zagraconym składziku mieszczącym się na tyłach głównego budynku oraz parkiem z cuchnącą sadzawką pośrodku.
Czy zamierza Pani wydać kolejne dzieła, które przybliżą nam przeżycia osób zamkniętych w szpitalach psychiatrycznych?
Zamierzam, i wierzę, że przerwa między „Oknami”, a kolejną powieścią będzie zdecydowanie krótsza. Pora podziękować magicznej siódemce oraz bohaterom zamkniętym w zakładzie psychiatrycznym. Oczywiście postaram się zbudować ciekawy świat, pełen dziwacznych i niezwykłych postaci, wydarzeń oraz zbiegów okoliczności.
Skąd pomysł na tytuł książki? Czy okna są tutaj symbolem, granicą oddzielającą to co rzeczywiste od tego, co wymyślone, zrodzone w umysłach bohaterów znajdujących się w szpitalu psychiatrycznym?
Jedna z postaci odkrywa, że posiada dar kreowania otaczającego ją świata, wszystko co się dzieje wokół zależy jedynie od intensywności jej myśli, wiary i chęci, aby to co magiczne i z pozoru niemożliwe stało się realnym bytem, tym są „Okna”. Od bohaterów jedynie zależy, czy widzą w nich kraty.
Czy bohaterowie, o których czytamy w książce „Okna” istnieją naprawdę? Czy pomysły na przeżycia bohaterów zaczerpnięte zostały z opowieści przeżyć osób zamkniętych w szpitalach psychiatrycznych?
Wszystkie historie i postaci są fikcyjne, nawet szpital psychiatryczny nie jest osadzony w żadnym konkretnym miejscu i czasie.
W książce „Okna” zainteresowała mnie postać ordynatora, która w książce nie jest dokładnie określona. Czy jest doktor cierpiący na chorobę psychiczną czy raczej pacjent, któremu wydaje się, że jest ordynatorem? A może ta postać pozostawiona jest do własnej interpretacji czytelników?
W „Oknach” faktycznie można mówić o braku wyraźnego podziału na zdrowych i pacjentów, czego przykładem jest między innymi postać ordynatora. Problem z jednoznacznym odbiorem rzeczywistości jest udziałem zarówno tych pierwszych, jak i drugich, a przez to również czytelnika. Jeden z bohaterów mówi: „Wolę być chory i umrzeć jako wariat, niż być zdrowym jak ryba i codziennie budzić się ze świadomością, że przesrałem sobie życie”. Podpisuję się pod tym.:-)
Skąd czepie Pani wenę do pisania?
Zapał twórczy, natchnienie, czy też sprzyjające mi szczęście czerpię zdecydowanie z tego co mnie otacza, ale staram się, aby to co zwykłe i przeciętne nabrało innego znaczenia. Można zdecydować, tak jak bohaterowie książki, czy budząc się widzą fioletowy grzyb na suficie, czy pulsujący, niebieski ocean pełen ławic różnokolorowych ryb pływających wprost nad ich głowami?
Jakie są Pani zainteresowania poza pisaniem?
Zdecydowanie podróże, poznawanie nowych miejsc i ludzi to bardzo inspirujące zajęcie. Lubię, gdy wszystko wokół mnie nagle nabiera nowej jakości, bo tak właśnie czuję się wyjeżdżając.
Czy zawsze chciała Pani wydać własną książkę? A może jakieś wydarzenie zainspirowało Panią do pisania?
Lubię pisać, lubię tworzyć nowe światy i postaci, które stają się mi bardzo bliskie. Cieszy mnie możliwość towarzyszenia moim bohaterom. Oczywiście, wszystkie postaci, które tworzę są mi bliskie, ale kilka darzę zdecydowanie większą sympatią, jak w życiu.:-) Inspiruje mnie możliwość zbudowania czegoś dziwacznego, onirycznego i pełnego kolorów tak innych niż te widziane za oknami na przykład w poniedziałkowy listopadowy poranek.
Na czym planuje się Pani skupić w niedalekiej przyszłości. Czy będzie to wydanie kolejnej książki czy może ma Pani inne plany, cele? Jakie są Pani marzenia?
Mam nadzieję, że „Okna” to dopiero początek mojej podróży i że uda mi się napisać jeszcze kilka pozycji, które zainspirują chociaż jednego czytelnika.:-) Taki mam plan i pomysł na najbliższy czas, a marzenia, póki co, zachowam dla siebie.:-)