W życiu ważne jest poznawanie argumentów za i przeciw. Brak takiej możliwości nie pozwala nam czuć się wolnymi i dobrze wybierać.
Kwestia ta jest ważna nie tylko w życiu codziennym, ale także w nauce. Przemilczenia faktów, ich zafałszowywanie, bądź niedopuszczanie nowych odkryć do głosu deformuje wiedzę o rzeczywistości. W konsekwencji możemy być uczeni wątpliwych teorii w fizyce, chemii, astronomii czy biologii. A to budowanie na grząskim gruncie.
Spotkać człowieka, który staje się autorytetem, to szczęście. Tak o Philipie E. Johnsonie mówią ci, którzy go znali. Ten amerykański prawnik, człowiek wielkiej wiedzy, mądrości i kultury osobistej zmarł pod koniec 2019 roku zostawiwszy po sobie ślad nie tylko w postaci książek, ale także prawnych zmian dotyczących sposobu przekazywania wiedzy i nauczania. Jak ważny był to głos, świadczy fakt, że amerykański parlament przyjął je jednogłośnie. Dotyczyły one zagwarantowania prawa do prowadzenia uczciwej, merytorycznej dyskusji, opartej na argumentach, a nie na emocjach i przekonaniach. Zapis ten dotyczył kwestii, o której wspomina Johnson w swojej głośnej książce Darwin przed sądem, która wkrótce trafi na półki.
Przywołuje on głośną rozprawę sądową, którą można by uznać za eksperyment społeczno-medialny. Otóż, w jednym ze stanów USA dyskutowano na sali sądowej o darwinowskiej teorii ewolucji drogą doboru naturalnego, a zwłaszcza o kwestiach, które w ramach tej teorii były – i nadal są – kontrowersyjne. Efektem pewnych parateatralnych i socjotechnicznych zabiegów było całkowite zdeprecjonowanie w tej dyskusji oponenta teorii ewolucji, który starał się przedstawić merytorycznie wątpliwości, jakie teoria Darwina budzi w świecie nauki. Wydarzenie to odbiło się dużym echem w USA.
“Jak ważna to kwestia, pokazuje nasza codzienność, kiedy używając tych samych słów rozmijamy się w ich rozumieniu. Rozmawiamy bowiem wtedy według zasady „ja o niebie, ty o chlebie”
Johnson był prawnikiem i dlatego znane mu były różne techniki argumentacji. W książce Darwin przed sądem pokazał on, jak różne, często pozanaukowe mechanizmy nie pozwalają dojść do głosu odmiennym kwestiom, zagadnieniom lub teoriom, gdyż mogłyby naruszyć fundamenty przyjętych powszechnie – choć niekoniecznie prawdziwych – przekonań. Krótko mówiąc działania, których się dopuszczono w trakcie trwania rozprawy, wykluczyły uczciwą debatę przy zastosowaniu metod nie naukowych, lecz socjotechnicznych i retorycznych. Johnson to doskonale wyłapał i nagłośnił. Pozytywnym skutkiem jego spostrzeżeń było doprowadzenie do zmian w prawie amerykańskim. Odtąd miało ono zabezpieczać możliwość przedstawiania w ośrodkach edukacyjnych dominującej obecnie teorii Darwina, ale wraz z jej słabymi punktami. Dzięki temu zaistniała możliwość poznawania argumentów „za i przeciw” głoszonym poglądom.
Johnson zwrócił również uwagę na rozbieżności w rozumieniu pewnych terminów i na konieczność opracowania definicji konkretnych pojęć. Dopiero ich doprecyzowanie umożliwia rozmówcom twórczą, rozwijającą dyskusję. Jak ważna to kwestia, pokazuje nasza codzienność, kiedy używając tych samych słów rozmijamy się w ich rozumieniu. Rozmawiamy bowiem wtedy według zasady „ja o niebie, ty o chlebie”.
Zajmując tak wyraziste stanowisko i wprowadzając swoisty ład w dyskurs na temat wartości teorii ewolucji autor omawianej książki stał się mimowolnym pionierem Ruchu Inteligentnego Projektu. Twierdzi się tutaj, że w poznawalnej empirycznie rzeczywistości możemy odnajdować projekt, czyli efekt zaplanowanego i zrealizowanego celowego działania jakiejś inteligencji. Poszukiwanie projektu jest powszechną praktyką w takich naukach jak kryminologia, paleontologia czy grafologia. Trudność polega na tym, że w naukach przyrodniczych orędownicy teorii Darwina – nie zważając na niekonsekwencje jego teorii – nie chcą dopuszczać do merytorycznej dyskusji na ten temat innych uczonych – zwolenników teorii inteligentnego projektu (ID).
Książka Philipa E. Johnsona Darwin przed sądem jest dla polskiego czytelnika, interesującego się rozwojem nauki i jej uczciwością, lekturą obowiązkową. Ma się ona pojawić na półkach księgarskich w maju bieżącego roku. To już druga pozycja w cyklu wydawniczym realizowanym pod nazwą Seria Inteligentny Projekt. Jej wydawcą jest Fundacja En Arche, która wspiera i propaguje rozwój nauki. Czyni to nie tylko poprzez wydawanie książek naukowych i popularnonaukowych, ale także przez wspieranie instytucji i organizacji zajmujących się propagowaniem wiedzy i edukacją. Młodzi naukowcy, a także studenci, zwłaszcza dziedzin przyrodniczych i ścisłych, mogą ubiegać się w niej o granty lub stypendia naukowe.
Fundacja En Arche organizuje także konkursy i konferencje naukowe, spotkania popularyzujące wiedzę o pochodzeniu i rozwoju życia na Ziemi. To tylko niektóre z propozycji Fundacji. Do dyspozycji pozostaje bogata w treści jej strona internetowa www.enarche.pl oraz portal W poszukiwaniu projektu www.wp-projektu.pl, który zawiera informacje na temat teorii inteligentnego projektu. Oprócz odpowiedzi na pytania związane z teorią Darwina i teorią inteligentnego projektu w postaci materiałów pisanych, zawiera ona materiał audiowizualny. Są tam między innymi noty prezentujące naukowców różnych dziedzin pochodzących z wielu krajów, zwolenników inteligentnego projektu, oraz krótkie wywiady z nimi. Wkrótce pojawią się tam podcasty z uczonymi z Polski i zagranicy, którzy w przystępny sposób i chętnie dzielą się swoją wiedzą i inspirują do odważnego myślenia.
Na stronie Fundacji można też będzie wkrótce nabyć książkę Darwin przed sądem Philipa E. Johnsona. Dostępna tam już jest inna, równie ciekawa pozycja z obszaru rozważań nad rozwojem życia na Ziemi Ikony ewolucji. Prawda czy mit? napisana z nerwem przez Jonathana Wellsa, amerykańskiego biologa.
Obie książki to doskonałe propozycje dla wszystkich, którzy lubią wiedzieć. Uczą jak korzystać z argumentów i trenują w samodzielnym myśleniu.