W każdym z nas toczy się wewnętrzna walka krytyka, realistki marzycielki.. Mamy marzenia, które chcielibyśmy spełnić, jednak powstrzymuje nas wewnętrzny głos, który mówi, że nie podołamy zadaniu, że nie ma sensu się go podejmować. Zniechęca nas do działania a nawet budzi w nas strach przed porażką i ośmieszeniem. Nasz głos „realistki” stara się utrzymać wszystko w harmonii i obiektywnie patrzeć na cel, który chcemy osiągnąć. Dzięki takiemu spojrzeniu potrafimy ocenić nasze szanse, zdając sobie sprawę zarówno z plusów i minusów, z dobrych i złych stron, z tego co możemy osiągnąć i co możemy stracić.
Podoba mi się sposób , w jaki autorka zwraca się do czytelniczki. Przedstawia pewne sytuacje z trzech punktów widzenia: swojego wewnętrznego krytyka, realistki i swojej marzycielki. Przytacza wiele dialogów, które mocno oddziałują na naszą wyobraźnie i pomagają nam zrozumieć pewne zależności. Niektóre fragmenty książki napisane są w formie listu, w taki sposób, żeby każda czytelniczka mogła odebrać treść w taki sposób, jakby słowa autorki kierowane były właśnie do niej. Czym jeszcze ujęła mnie ta książka? Przede wszystkim tym, że czytając, możemy odnieść wrażenie, że uczestniczymy w tworzeniu tej książki. Autorka pisze o swoich obawach, które towarzyszyły jej podczas pisania, oraz o tym ile serca włożyła w to, żeby każda czytelniczka mogła wyciągnąć z treści coś dla siebie i poczuła się wyróżniona, utożsamiała się z bohaterami. Autorka książki uświadamia nam, ze nasze ciało współgra ze sobą i każda jego część jest ważna. Mówimy: „Jesteś tym, o czym myślisz”. W pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem. Wiele zależy od naszego nastawienia. Jeśli myślimy optymistycznie, nie wmawiamy sobie: „Na pewno się nie uda”, „To nie dla mnie”, to możemy wiele osiągnąć. Dzięki pozytywnemu nastawieniu zaczynamy dostrzegać różne rozwiązania i wiele możliwości. Tak jak my myślimy o sobie, tak postrzegają nas inni. Nie możliwe? Podam prosty przykład. Kiedy jesteśmy smutni, przygnębieni i brakuje nam chęci do życia, od razu można wyczuć nasz nastrój. Kiedy tryskamy energią, wierzymy, że uda nam się osiągnąć cel, uśmiechamy się do ludzi – jesteśmy odbierani pozytywnie, zarażamy dobrym humorem.. A co za tym idzie, ludzie lubią przebywać w naszym towarzystwie, wręcz stajemy się dla nich motywacją, popychamy ich do działania.
A teraz „Boska wiedza i diabelskie moce” według autorki:
- oczy widzą okazje i ukryte relacje międzyludzkie,
- emocje to siła tworzenia i siła niszczenia,
- jesteś tym, co jesz,
- umysł kreuje rzeczywistość poprzez moc i kierunek koncentracji,
- uszy słyszą to, co pomiędzy słowami,
- usta znają moc mówienia i siłę milczenia,
- nogi zaprowadzą Cię tam, gdzie zaplanuje umysł,
- ciało wspiera Cię, gdy je szanujesz.
W książce podobają mi się również fragmenty opowieści, w których istota rozmawia ze stwórcą. Z tego dialogu można wiele wywnioskować, spojrzeć w pewnej perspektywy na nieracjonalne zachowania ludzi, na wartości, które obecnie rządzą na świecie.
Dzięki tej książce zrozumiałam, w jak ogromnym stopniu naszym życiem rządzą przekonania. Decydują one nie tylko o zdrowiu, wyglądzie, tożsamości, zarobkach, naszym zachowaniu i o relacjach z ludźmi. Tworzą one fundament rzeczywistości, nabywamy je nieświadomie, mogą być wzmacniane albo osłabiane. Czym jest pozbycie się ograniczających przekonań? To wątpienie w to co obecnie wiemy na swój temat i w co wierzymy. Przez całe życie szukamy potwierdzenia własnych przekonań. W książce znajdziemy wiele ciekawych zagadnień, na których temat warto poczytać. Ja na pewno jeszcze niejednokrotnie sięgnę po „Specbabkę”, ponieważ porusza ona tematykę wartości, zachowań własnych i ludzi w naszym otoczeniu oraz sposobu myślenia na temat dążenia do celu i jego realizacji.