STASI to policja polityczna NRD, która obserwowała, kontrolowała i szykanowała ludzi we Wschodnich Niemczech. Dziennikarka Ruth Hoffmann, na podstawie licznych wywiadów i analiz postanowiła pokazać w jaki sposób wpływało to na pracowników enerdowskiego aparatu bezpieczeństwa oraz na ich rodziny.
Wystarczył jeden zły ruch, nieprzemyślane słowo, żeby stać się podejrzanym. Każdy musiał uważać na to co robi, nikt nie zwierzał się nawet własnej rodzinie. Nie było wolno ufać nikomu, brat, ojciec lub matka, przyjaciel, dziewczyna, chłopak, mąż, żona — każda najbliższa osoba mogła okazać się donosicielem. Nie było wolności, ludzie czuli się, jakby cały czas byli pod obserwacją lub na podsłuchu. A może tak właśnie było? Nikt nie wiedział, co go czeka następnego dnia.
Pracownicy enerdowskiego aparatu mieli wszystko, pieniądze, poważanie, możliwość kształcenia się. No, może prawie wszystko. Nie mieli spokoju i możliwości decydowania o samym sobie i członkach własnej rodziny. Byli zastraszani, zmuszani do ciągłej pracy, która mocno oddziaływała na ich psychikę. Nie tylko sami pracownicy cierpieli, również ich rodziny były w ciągłym strachu, z obawą o to, co przyniesie kolejny dzień. Byli stłamszeni, zastraszani i nie umieli już nawet wyobrazić sobie, że życie może być lepsze, łatwiejsze. Tylko nieliczni nie pozwolili na to, żeby ktoś za nich decydował, próbowali przeciwstawić się, uciec, ale często kończyło się to dla nich karą, więzieniem a nawet śmiercią.
Zachęcam do zapoznania się z książką Dzieci STASI, pisanej na faktach, która opowiada o losach pracowników enerdowskiego aparatu bezpieczeństwa, a przede wszystkim o ich rodzinach. To poruszająca książka, która wraz z pokonywaniem kolejnych stron przenosi nas do Wschodnich Niemiec, ukazuje uczucia i emocje tłamszonych, pełnych strachu ludzi a zarazem nadziei na lepsze jutro.