Książka „Modlitwa o lepsze dni” J. Clement opowiada o życiu we współczesnym Meksyku. Przedstawia obraz wsi opuszczonej przez mężczyzn, którzy wyjechali do USA, by zyskać szanse na lepsze życie. Na początku przysyłają pieniądze swoim żonom i dzieciom, jednak szybko o nich zapominają, zakładają nowe rodziny, rozpoczynają nowe życie.
Kobiety, o których mowa jest w powieści żyją w strachu, są świadkami przemocy i okrucieństwa. Muszą szpecić własne córki, by zapobiec ich napadnięciu i uprowadzeniu. Tuszują ich piękno, smarują skórę dziewczynek chili, żeby wystąpiła na niej wysypka. Malują ich zęby na czarno, żeby wyglądały na zepsute, obcinają im włosy i nacierają twarz węglem. Dziewczynki muszą udawać chłopców, żeby uniknąć porwania a w następstwie zmuszenia ich do ciężkich prac, przewożenia narkotyków czy prostytucji. Matki żyją w ciągłym strachu, ponieważ ich córki w każdej chwili mogą zniknąć z własnego domu czy podwórka. Dzieci odbierane są rodzicom siłą, często gwałcone i bite. Kobiety, które stawiają opór i nie chcą oddać swoich córek, często są zabijane. Na podwórkach można spostrzec ciała kobiet, nad którymi krążą sępy.
Właśnie w takim miejscu urodziła się Ladydi. Dziewczynka od najmłodszych lat musiała patrzeć na okrucieństwo i cierpienie, żyć pod jednym dachem z matką alkoholiczką i złodziejką porzuconą przez męża. Nie mogła sama wychodzić na spacery, spotkania z koleżankami. Musiała być cały czas czujna, dbać o ciągle pijaną matkę, chować się w dołku przykrytym liśćmi, kiedy nadjeżdżał obcy samochód.. chociaż nawet w specjalnie przygotowanym dole nie była bezpieczna. Kryły się tam skorpiony, których ukąszenia miały skutki śmiertelne. Dziewczynka szybko wydoroślała, walczyła z robactwem, którego było coraz więcej z powodu upałów, dbała o to, żeby matka nie zrobiła sobie krzywdy po alkoholu. Codziennie porywane były kolejne dziewczynki, z dnia na dzień okolica pustoszała.
Matka Ladydi nie radziła sobie z problemami, których pojawiało się coraz więcej. Podając 11-letniej córkę alkohol, uczyła ją, że stan upojenia alkoholowego pomaga zapomnieć o problemach. Dzieciństwo Ladydi naznaczone było cierpieniem i okrucieństwem.. ale to był dopiero początek tego, przez co dziewczynka musiała przejść. Kiedy na chwilę pojawiła się szansa na lepsze jutro, płomyk nadziei szybko zgasł, by ukazać obraz kolejnych dni, pełnych strachu i okrucieństwa.
Historia Ladydi i jej matki to jedna z wielu, które są przedstawione w książce. W ich życiu przewijają się różne osoby, każda ma swoją historię, własne problemy i na swój sposób zmaga się z okrucieństwemu. Przykładem moża być historia Estefanii, która zostaje zarażona przez męża AIDS, bita i porzucona.
Zachęcam do przeczytania książki J.Clement, która powstała na podstawie prawdziwych zdarzeń mających miejsce we współczesnym Meksyku. Powieść jest pełna emocji, wzrusza, wzbudza współczucie i podziw, dla osób, które mimo przeciwności losu mają siłę walczyć. „Modlitwę o lepsze dni” czytałam z zapartym tchem, kartka po kartce. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Ukazuje ona, jak wiele człowiek może przetrwać, jak niemożliwe może stać się możliwym, jak wiele można poświęcić dla drugiego człowieka, jak jedno wydarzenie może odmienić całe życie i pozostawić piętno w psychice człowieka. Po przeżyciach, o których mowa jest w książce, żaden człowiek nie pozostałby taki sam, po takich przejściach zmienia się wewnętrznie, nabiera siły, walczy o przetrwanie. Myślę, że ta książka na długo zostanie w pamięci każdego czytelnika, obok takich wydarzeń, cierpienia i okrucieństwa, nie da się przejść obojętnie.