PRZEDPREMIEROWO! Skrajne emocje, porywająca historia!

Posted on

     Zapach mias­ta po burzy Olgierd Świerzyńs­ki. Do tej pory szachy wydawały mi się nud­ną, zwycza­jną grą. Kto by pomyślał, że mogą okazać się emocjonu­jącą, pasjonu­jącą dyscy­pliną, w której stawka jest bard­zo wyso­ka. Szcz­erze mówiąc, nigdy się tym nie intere­sowałam. Kiedyś uczyłam się grać, dla zabawy. Nie wiedzi­ałam wtedy jak wiele cza­su na przy­go­towa­nia poświę­ca­ją pro­fesjon­al­ni gracze, mis­tr­zowie w tej dyscy­plin­ie. Nie zdawałam sobie sprawy, że w tej grze jest tyle ruchów, kom­bi­nacji, skom­p­likowanych nazw kole­jnych posunięć.
 
Mike, na moment aż zaniemówiłem z wraże­nia. Romance­wowi zadrżała ręka. Zami­ast uderzyć, jak to przy­go­towywał od początku, przez pole f5, prze­grupował swo­je siły, ustaw­ia­jąc lufy na skrzy­dło królowej. To nieby­wałe. Napię­cie, jakie w nim siedzi, ter­az po pros­tu wybuchło. Zmy­lony tym manewrem czarnego skocz­ka, zami­ast atakować, nagle przystanął. […]
 
     Książ­ka “Zapach mias­ta po burzy” Olgier­da Świerzewskiego przed­staw­ia nam his­torię Olka, który, który toczy na sza­chown­i­cy zaciętą walkę z prze­ci­wnikiem. Wygry­wa­jąc kole­jne par­tie szachów, prze­gry­wa życie. Ze zwykłej, szarej oso­by, sta­je się mis­trzem. Dro­ga do sukce­su nie jest usłana róża­mi. Olek musi dużo wycier­pieć, by dostać się na szczyt. Musi opuś­cić rodzin­ną miejs­cowość, zmierzyć się z prob­le­ma­mi, wiele ćwiczyć. Jego nieprze­ciętne umiejęt­noś­ci stanow­ią otwartą bramę do zwycięst­wa, bogact­wa. Zmi­any w życiu chłop­ca zachodzą, kiedy zosta­je zauważony przez tren­era, który postanaw­ia mu pomóc. Olek trafia na roz­gry­w­ki mis­trzów, myśli, że to przy­padek, że jego tren­er pomylił się i trafił tam przez przy­padek. Nie wiedzi­ał, że jego tren­er celowo rzu­cił go na głęboką wodę. Dzię­ki temu Olek nie musi­ał star­tować w roz­gry­wkach Juniorów, już na początku został zauważony i piął się coraz wyżej, na szczyt. Pod­czas jed­nego z wyjazdów, zauważa on piękną kobi­etę, o której nie może zapom­nieć. Dedyku­je jej wygraną par­tię i ma nadzieję, że to nie jest ich ostat­nie spotkanie. Po długim cza­sie, Olek naresz­cie ma okazję poroz­maw­iać z Tatianą. Miłość kwit­nie, kobi­eta nie może przes­tać myśleć o ukochanym, a on nie wyobraża sobie życia bez niej. Chłopak wygry­wa kole­jne par­tie, wal­czy o sukces. Nie potrafi się zatrzy­mać, ryzyku­je, zdoby­wa tytuł mis­trza. Przez ten czas Tania bard­zo cier­pi, przes­ta­je wierzyć, że jej związek z Olkiem ma sens, czu­je się samot­na. Chłopak w całoś­ci poświę­ca się sza­chom, sta­je się dla Tani zim­ny i oschły, nie potrafi tak jak kiedyś okazy­wać jej uczuć. Co musi się wydarzyć, żeby Olek opamię­tał się i wró­cił na właś­ci­wą drogę? Jak bard­zo moż­na się stoczyć, zupełnie nie radząc sobie z włas­nym sukce­sem? Bohater książ­ki przece­nia własne siły. Myśli, że jest niepoko­nany, star­tu­je w coraz bardziej ryzykownych wyzwa­ni­ach. Jego tren­er rezygnu­je ze współpra­cy, w porę się wyco­fu­je. Chłopak nie rozu­mie jego postępowa­nia. Dlaczego opuszcza go w tak ważnych chwilach? Olek dzięku­je mu za wszys­tko, jed­nak czu­je żal. Wierzy we własne siły, myśli, że pomoc nie jest mu już potrzeb­na. Przece­nia własne umiejęt­noś­ci. Stacza się popa­da w alko­holizm, traci tytuł mis­trza. Ukochana kobi­eta opuszcza go, ucieka od niego, wychodzi za jego najwięk­szego prze­ci­wni­ka. Tamten daje jej to, czego nie chci­ał dać jej Olek: poczu­cie bez­pieczeńst­wa i dziecko. Co musi się stać, żeby chłopak zrozu­mi­ał swój błąd, przes­tał pić, krzy­czeć z bezsil­noś­ci i miewać myśli samobójcze? Jak wygrać par­tię szachów, kiedy po drugiej stron­ie sza­chown­i­cy siedzi mąż ukochanej kobi­ety Olga? Jak grać, kiedy ONA wspiera tamtego, odbier­a­jąc Olkowi całą wolę walki?
 
Pił przez następ­ne miesiące, aby się zabić. Dole­wał wód­ki do piwa, chcąc osiągnąć lep­szy efekt. Raz, kiedy zabrakło wód­ki, wyp­ił zwykły spiry­tus. Gdy na chwilę wychodz­ił z kaca, jadł cokol­wiek, ale nie panował już ad sobą. Turlał się po podłodze. Wył, jak­by zamieni­ał się w wilkoła­ka, niszczył meble pod­czas ataków agresji.
 
Bywały dni, kiedy prz­er­aże­nie odbier­ało mu wszys­tkie siły. Leżał wów­czas na podłodze.[…]
Wów­czas, z dala od podło­gi w swoim mieszka­niu, czuł par­al­iżu­ją­cy go lęk. Właśnie wtedy postanow­ił się zabić. […] Zaczął zas­tanaw­iać się jak to zrobić.
 
Rankiem Georgij wyjechał. Mat­ka ubrana jedynie w halkę, klnąc, przy­cis­nęła żelazko do spód­ni­cy rozłożonej na desce do pra­sowa­nia. W pewnym momen­cie zaczęła płakać. Katia czekała cier­pli­wie w kory­tarzu, aby pójść z nią do przedszkola.
 
Pod wieczór ojciec wró­cił z pra­cy, a wraz z nim przy­jechała bab­cia Anna. Ojciec objął syna w mil­cze­niu. Potem wyciągnął ze swo­jej tor­by butelkę wód­ki, chleb i ogór­ki kiszone. Bab­cia płakała. Potem mówiła, że gdy dzi­adek szedł na wojną bronić kra­ju, pękało jej serce i czekała z Tamarą na ten dzień, kiedy wró­ci. I do dziś czeka […]
 
- Jak zwyk­le dużo pije. Ale po tym już nie ważył się pod­nieść na mnie ręki.
   
     Autor książ­ki jest mis­trzem w przekazy­wa­niu emocji. Książ­ka Olgier­da Świerzewskiego Zapach mias­ta po burzy przed­staw­ia nam his­to­rie wielu bohaterów, każdy ma swo­je prob­le­my, przeży­cia. Żyją oni w trud­nych cza­sach, muszą codzi­en­nie zmierzać się z nowy­mi wyzwa­ni­a­mi, patrzeć na ból, cier­pi­e­nie. Muszą wza­jem­nie na siebie pole­gać, żeby przeżyć. Olgierd Świerzews­ki sku­pia się nie tylko na Olku, ale też na pozostałych posta­ci­ach. Przed­staw­ia ich plany, nadzieje, niespełnione marzenia. To książ­ka peł­na smutku, cier­pi­enia, dają­ca wiarę w to, że nawet z naj­gorszego upad­ku moż­na się pod­nieść. Uświadamia nam, że powin­niśmy cieszyć się z tego co mamy, że jeśli mamy obok siebie bliską osobę, wszys­tko sta­je się łatwiejsze. Nawet, kiedy wyda­je się, że nie ma wyjś­cia z sytu­acji, że już wyko­rzys­tal­iśmy wszys­tkie możli­we metody, żeby rozwiązać prob­lem, to zawsze trze­ba mieć nadzieję, siłę, żeby się pod­nieść i zro­bić krok do przo­du. Iść przed siebie, próbować, zwyciężać, równocześnie dostrze­ga­jąc, że najwięk­sze szczęś­cie mamy tuż obok siebie. 
 
http://muza.com.pl/