Olvido znaczy zapomnienie” Maria Duenas

Posted on
     Blan­ca Perea to dok­tor filologii, mat­ka dwóch dorosłych synów. Bohaterkę poz­na­je­my w trud­nym momen­cie życia. Jest zroz­pac­zona po ode­jś­ciu męża do innej, młod­szej kobi­ety. Zda­je sobie sprawę, że całe życie poświę­ciła, by pomóc ukochane­mu w zro­bi­e­niu kari­ery a przy tym dobrze wychować dzieci. Brakowało jej cza­su dla siebie, chci­ała się uczyć, real­i­zować swo­je plany zawodowe, jed­nak całą uwagę sku­pi­ała na rodzinie. Nie skarżyła się, dziel­nie wspier­ała męża i patrzyła na to, jak on wspina się po kole­jnych szczeblach kari­ery. On natimi­ast nigdy nie rozu­mi­ał kobi­ety, cały swój czas poświę­cał na pracę, nie poma­gał przy wychowa­niu dzieci. Blan­ca sama pchała ulicą jeden, a potem dru­gi wózek, uczyła się z notatek, jed­ną ręką karmiąc syna lub kołysząc go w ramionach.  Na końcu tej dro­gi czekało na nią rozczarowanie — jej były mąż wraz z inną kobi­etą spodziewali się dziec­ka. Ta wiado­mość zupełnie wytrą­ciła zawsze opanowaną Blancę z równowa­gi. Nie zważa­jąc na kon­sek­wenc­je, kobi­eta wyjeżdża i pode­j­mu­je pracę na uni­w­er­syte­cie w Kali­fornii. Chce uciec od prob­lemów i dręczą­cych ją myśli, jed­nak te cią­gle powraca­ją zada­jąc jej ból.
    Blan­ca nie wiedzi­ała co ją czeka w nowym otocze­niu, jak przyjmą ją na uni­w­er­syte­cie. Obaw­iała się, że będą pytać jaki był powód jej przy­jaz­du, sko­ro mogła mieć lep­szą pracę niż badanie archi­wum zmarłego w trag­icznych okolicznoś­ci­ach pro­fe­so­ra. Na początku bohater­ka trak­towała swo­ją pracę jako nud­ny obow­iązek, seg­re­gowała doku­men­ty, mając nadzieje, że szy­bko się z nimi upo­ra. Nie chci­ała mieć kon­tak­tu z mężem, sios­tra nękała ją tele­fon­a­mi, w których pod­suwała kole­jne pomysły na to jak uprzykrzyć mu życie. Blan­ca otrzy­mała ogromne wspar­cie ze strony pra­cown­ików uczel­ni, zyskała ogrom­ną sym­pa­tię dziekana. Poz­na­je Daniela, który kry­je w sobie wiele tajem­nic. Wraz z postępem w pra­cy, bohater­ka odkry­wa nowe tajem­nice, wychodzą na światło dzi­enne his­to­rie, które są ze sobą pow­iązane. Życie zmarłego pro­fe­so­ra sta­je się dla niej intere­su­jące, chce poz­nać jego tajem­nice. Okazu­je się, że zarówno Daniel jak i dziekan zma­ga­ją się z demon­a­mi przeszłości…
     Maria Due­nas w swo­jej powieś­ci splotła his­to­rie wielu bohaterów. Łączą się one i prze­lata­ją. Okazu­je się, że Daniel także miał trudne życie. Nie otrzy­mał wspar­cia ze strony rodz­iców, dłu­go musi­ał wal­czyć o swo­ją miłość, wiele wycier­pi­ał. Gdy poz­na­je Blance jest dojrza­łym mężczyzną, który stracił żonę. Bory­ka się on ze wspom­nieni­a­mi, ma nadzieję, że Blan­ca pomoże mu rozwiązać prob­le­my. Także dziekan wydzi­ału kry­je tajem­nice, które rozwiązu­ją się wraz z pokony­waniem kole­jnych stron książ­ki. Czy możli­we jest przy­wróce­nie szczęś­cia i równowa­gi do życia bohaterów? Czy moż­na odsunąć raz na zawsze od siebie wspom­nienia pełne bólu? Czy da się wyleczyć rany, które są cią­gle na nowo roz­drapy­wane? Olvi­do znaczy zapom­nie­nie to wzrusza­ją­ca powieść, która opowia­da o losach zagu­bionych bohaterów. Ich losy łączą się, jed­nak każdy z nich przeży­wa swój włas­ny, życiowy dra­mat. Autor­ka pisze o tym, że nie wszys­tkie rany moż­na zabliźnić, nie sposób wyciąć ze swo­jej głowy wspom­nień z przeszłoś­ci. Moż­na jed­nak znaleźć kogoś, kto pomoże przetr­wać trudne chwile i będzie opar­ciem, bliską osobą, której moż­na zau­fać. Nie wszyscy jed­nak mają tyle szczęś­cia. Moż­na pogodz­ić się ze swoim życiem, wspom­nieni­a­mi, jed­nak niko­go nie moż­na zmusić do miłości…
 
http://muza.com.pl/