W “Marynarce” Mirosława Tomaszewskiego akcja toczy się w 2005 roku. Poznajemy losy bohaterów, których historie się przeplatają.
Jedną z głównych postaci jest Adam — punk o pseudonimie “Smutny”. Przeżywa on kryzys, nie układa mu się w życiu prywatnym jak i zawodowym, brakuje mu motywacji do działania. Spotyka na swojej drodze dziennikarkę Ninę, która daje mu nadzieję, że jeszcze nie wszystko jest stracone oraz Karola, biznesmena, który oferuje mu pomoc i zatrudnienie. Każdy z bohaterów, których Adam spotyka na swojej drodze ma własną historię, własne wspomnienia, tajemnice.
Nina to dziennikarka pracująca w “Głosie Bałtyckim”. Nie lubi przyznawać się do swojej pracy, chciałaby zatrudnić się w redakcji o większej renomie. Kiedy pojawia się jej szansa i ma w końcu okazję się wykazać i napisać własną książkę, szef, który na początku oferuje jej pomoc, przypisuje sobie zasługi Niny. W jaki sposób bohaterka poradzi sobie z przeciwnościami? W jaki sposób może jej pomóc Adam?
Karol to szanowany bizmesmen, ma córkę Magdę, która wychodzi za Witka. Karol jest przeciwny związkowi córki, nie ufa jej mężowi. Sprawy komplikują się, gdy dziewczyna zachodzi w ciążę. Jaką tajemnicę skrywa Witek i w jaki sposób może zaszkodzić szanowanemu bizmesmenowi?
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o bohaterach, ich planach i tajemnicach, zapraszam do lektury. Książka zawiera elementy historyczne, w wyniku retrospekcji cofamy się do roku 1970 i wraz w bohaterami powracamy do wydarzeń z tamtych lat. “Marynarka” Mirosława Tomaszewskiego opowiada o historiach pełnych intryg, tajemnic, niewyjaśnionych sytuacji. Wydarzenia, które miały miejsce dawno temu, w roku 1970, prześladują bohaterów. Tomaszewski pokazuje nam, że błędy popełnione w przeszłości trudno jest naprawić i czasem całe życie trzeba borykać się z problemem, próbując zapomnieć o pewnych zdarzeniach. W “Marynarce”, najbardziej poruszyła mnie historia Karola, który w ciągu jednej chwili przekreślił całe swoje życie, jednym rozkazem zamienił je w koszmar. Z książki wynika, że był dobrym człowiekiem, starał się pomagać innym, dzielił się pieniędzmi, które posiadał, próbował odpokutować za swoje czyny.. ale czy można nazwać “dobrym” osobę, przez którą zginęli inni ludzie? Czasem jeden czyn potrafi przekreślić całe życie, a wtedy nie sposób zagłuszyć wyrzutów sumienia.
Warto przeczytać “Marynarkę” Tomaszewskiego, poznać historię bohaterów, którzy po wielu latach nadal pamiętają, cierpią i nawet w ostatnich chwilach, przed śmiercią nie potrafią wymazać z pamięci obrazów z 1970 roku.
Zapraszam do odwiedzenia strony autora! KLIK