Meksyk — strach, przemoc, okrucieństwo

Posted on
     CAM04223
     Książ­ka „Mod­l­it­wa o lep­sze dni” J. Clement opowia­da o życiu we współczes­nym Meksyku. Przed­staw­ia obraz wsi opuszc­zonej przez mężczyzn, którzy wyjechali do USA, by zyskać szanse na lep­sze życie. Na początku przysyła­ją pieniądze swoim żonom i dzieciom, jed­nak szy­bko o nich zapom­i­na­ją, zakłada­ją nowe rodziny, rozpoczy­na­ją nowe życie.
     Kobi­ety, o których mowa jest w powieś­ci żyją w stra­chu, są świad­ka­mi prze­mo­cy i okru­cieńst­wa. Muszą szpecić własne cór­ki, by zapo­biec ich napad­nię­ciu i uprowadze­niu. Tuszu­ją ich pię­kno, smaru­ją skórę dziew­czynek chili, żeby wys­tąpiła na niej wysyp­ka. Malu­ją ich zęby na czarno, żeby wyglą­dały na zep­sute, obci­na­ją im włosy i nacier­a­ją twarz węglem. Dziew­czyn­ki muszą udawać chłopców, żeby uniknąć por­wa­nia a w następst­wie zmuszenia ich do cięż­kich prac, prze­woże­nia narko­tyków czy prosty­tucji. Mat­ki żyją w ciągłym stra­chu, ponieważ ich cór­ki w każdej chwili mogą zniknąć z włas­nego domu czy pod­wór­ka. Dzieci odbier­ane są rodz­i­com siłą, częs­to gwał­cone i bite. Kobi­ety, które staw­ia­ją opór i nie chcą odd­ać swoich córek, częs­to są zabi­jane. Na pod­wórkach moż­na spostrzec ciała kobi­et, nad który­mi krążą sępy.
     Właśnie w takim miejs­cu urodz­iła się Lady­di. Dziew­czyn­ka od najmłod­szych lat musi­ała patrzeć na okru­cieńst­wo i cier­pi­e­nie, żyć pod jed­nym dachem z matką alko­holiczką i złodziejką porzu­coną przez męża. Nie mogła sama wychodz­ić na spac­ery, spotka­nia z koleżanka­mi. Musi­ała być cały czas czu­j­na, dbać o cią­gle pijaną matkę, chować się w dołku przykry­tym liść­mi, kiedy nad­jeżdżał obcy samochód.. cho­ci­aż nawet w spec­jal­nie przy­go­towanym dole nie była bez­piecz­na. Kryły się tam sko­r­pi­ony, których ukąszenia miały skut­ki śmiertelne. Dziew­czyn­ka szy­bko wydoroślała, wal­czyła z robactwem, którego było coraz więcej z powodu upałów, dbała o to, żeby mat­ka nie zro­biła sobie krzy­wdy po alko­holu. Codzi­en­nie pory­wane były kole­jne dziew­czyn­ki, z dnia na dzień okoli­ca pustoszała.
     Mat­ka Lady­di nie radz­iła sobie z prob­le­ma­mi, których pojaw­iało się coraz więcej. Poda­jąc 11-let­niej córkę alko­hol, uczyła ją, że stan upo­je­nia alko­holowego poma­ga zapom­nieć o prob­lemach. Dziecińst­wo Lady­di naz­nac­zone było cier­pi­e­niem i okru­cieńst­wem.. ale to był dopiero początek tego, przez co dziew­czyn­ka musi­ała prze­jść. Kiedy na chwilę pojaw­iła się szansa na lep­sze jutro, płomyk nadziei szy­bko zgasł, by ukazać obraz kole­jnych dni, pełnych stra­chu i okrucieństwa.
     His­to­ria Lady­di i jej mat­ki to jed­na z wielu, które są przed­staw­ione w książce. W ich życiu przewi­ja­ją się różne oso­by, każ­da ma swo­ją his­torię, własne prob­le­my i na swój sposób zma­ga się z okru­cieńst­we­mu. Przykła­dem moża być his­to­ria Este­fanii, która zosta­je zarażona przez męża AIDS, bita i porzucona.
     Zachę­cam do przeczy­ta­nia książ­ki J.Clement, która pow­stała na pod­staw­ie prawdzi­wych zdarzeń mają­cych miejsce we współczes­nym Meksyku. Powieść jest peł­na emocji, wzrusza, wzbudza współczu­cie i podziw, dla osób, które mimo prze­ci­wnoś­ci losu mają siłę wal­czyć. „Mod­l­itwę o lep­sze dni” czy­tałam z zapartym tchem, kart­ka po kartce. Książ­ka zro­biła na mnie duże wraże­nie. Ukazu­je ona, jak wiele człowiek może przetr­wać, jak niemożli­we może stać się możli­wym, jak wiele moż­na poświę­cić dla drugiego człowieka, jak jed­no wydarze­nie może odmienić całe życie i pozostaw­ić pięt­no w psy­chice człowieka. Po przeży­ci­ach, o których mowa jest w książce, żaden człowiek nie pozostał­by taki sam, po takich prze­jś­ci­ach zmienia się wewnętrznie, nabiera siły, wal­czy o przetr­wanie. Myślę, że ta książ­ka na dłu­go zostanie w pamię­ci każdego czytel­ni­ka, obok takich wydarzeń, cier­pi­enia i okru­cieńst­wa, nie da się prze­jść obojętnie.
  • Udostępnij